Racjonaliści, ateiści i inni przeciwnicy katolicyzmu kłamią, że „chrześcijaństwo zaczerpnęło swe najważniejsze wierzenia, koncepcje, obrzędy właśnie od mitraizmu”. Taka koncepcja prezentowana jest między innymi w sztandarowej antykatolickiej pracy „I znowu zapiał kur. Krytyczna historia Kościoła” autorstwa Karlheinza Deschnera.

„Mitranizm jest starożytną religią perską, w którym [...] bogiem (choć wcale nie jedynym, bowiem była to religia politeistyczna) był Mitra”. Mitra nie był bóstwem najwyższy, ale to głównie jego czczono podczas misteriów. Mitraizm jest religią starszą od chrześcijaństwa – prawdopodobnie istniał już w XIII wieku przed naszą erą.

W Rzymie był znany od przełomu I i II wieku naszej ery – swoje obrzędy wyznawcy tej religii praktykowali w grotach. W Rzymie było 60 świątyń Mitry, świątynie takie były też na ziemiach dzisiejszej Anglii i Niemiec. O wyznawcach mitraizmu pisał Justyn Męczennik i Tertulian.

Nie ma źródeł pisanych po wyznawcach mitraizmu, religie tą znamy tylko z archeologicznych artefaktów i szczątkowych zapisów o jej wyznawcach, szczątkowych, bo było to wyznanie, którego teologia i rytuały były niedostępne dla profanów spoza grupy wyznaniowej (odmiennie od chrześcijaństwa).

Mitraizm był kultem synkretycznym. Mitraizm rzymski (o którym wiemy głównie od wschodnich ojców Kościoła i neoplatoników) różnił się od perskiego (o którym niewiele wiemy), ewoluował pod wpływem wierzeń, z którymi się stykał (chaldejskich i syryjskich).

Symbolem mitraizmu był byk. Mitra miał go zabić nożem i złożyć w ofierze słońcu, z ciała byka zrodziły się rośliny na ziemi. Mitra miał się narodzić ze skały i rzekomo część mu oddali pasterze (ten element rzekomego kultu pasterzy ma w oczach przeciwników katolicyzmu świadczyć o tym, że chrześcijaństwo jest kopią mitraizmu).

W rzeczywistości w źródłach dotyczących mitraizmu nie ma nic o pasterzach. Taki motyw związany jest z płaskorzeźbą z III wieku, na której w rzeczywistości nie wiele widać oraz z tym że na przełomie IV i V wieku naszej ery rzeczywiście taki motyw ma miejsce. Jednak w rzeczywistości to nie chrześcijaństwo inspirowało się mitraizmem, tylko mitraizm czerpał motywy z chrześcijaństwa, tak jak wcześniej czerpał motywy z innych wierzeń, z którymi się stykał. Dodatkowo ewangeliści nie wspominają o tym, by Jezus narodził się w grocie. Taki motyw pojawił się w apokryfie „Protoewangelia Jakuba”.

Zdaniem wrogów katolicyzmu chrześcijaństwo i mitraizm mają łączyć rzekomo takie rytuały jak: chrzest, bierzmowanie, eucharystia. Nie ma to żadnego potwierdzenia w faktach, bo nie znamy rytuałów wyznawców mitraizmu. Ze strzępów informacji o mitraizmie wiemy, że podczas obrzędu inicjacyjnego jedli chleb i wino (czyli to, co się zwykle jadało) i jakieś znaki czynili na czołach (nie wiemy jakie).

Z chrześcijaństwa mitraizm skopiował ideę trójcy, jaką miał być Mitra. Wyznawcy mitraizmu nie mieli sakramentów, ale wtajemniczenia, w treści i nazwy były zdecydowanie odmienne od sakramentów katolickich. Nie ma żadnych podstaw, by podejrzewać, że dla wyznawców mitraizmu Mitra był (jak Jezus dla chrześcijan) mesjaszem i pośrednikiem. Jedyne co łączy mitraizm i chrześcijaństwo to wiara w nieśmiertelność duszy, co nie jest dziwne, bo ta koncepcja była popularna wśród wielu wyznań – wierzyli w nią: faryzeusze, esseńczycy, zeloci i uczeni w Piśmie. Jednak nie ma dowodów, że „mitraiści wierzyli, że będą wskrzeszeni z martwych”. Gdy mamy dowody, że pierwsi chrześcijanie uważali niedziele za dzień święty, to nie ma dowodów, by tak samo niedziele traktowali wyznawcy Mitry.

Do najważniejszych różnic między chrześcijaństwem a mitraizmem należy zaliczyć to, że dla swoich wyznawców Mitra nie był jedynym ani najwyższym Bogiem, mitraizm był kultem politeistycznym, Mitra nie umarł ani nie zmartwychwstał, Mitra został stworzony, wyznawcy Mitry organizowali uczty, by uczcić zabicie przez swoje bóstwo byka. Niezwykle ważne było to, że wyznawcy mitraizmu do swej religii dopuszczali tylko mężczyzn, mając w pogardzie kobiety.

Z kłamstwem racjonalistów głoszących brednie, że chrześcijaństwo jest kopią kultu Mintry, rozprawił się w swojej (wydanej przez inicjatywę ewangelizacyjną ''Wejdźmy na szczyt”) pracy „Kościół bez cenzury” Jan Lewandowski.

Jan Bodakowski