– Sytuacja pogodowa może wymagać natychmiastowej reakcji – jesteśmy przygotowani, by działać tam, gdzie zajdzie taka potrzeba – przekazał szef MON na serwisie X.

Dowództwo WOT uściśliło, że żołnierze mogą zostać wezwani do stawiennictwa nawet w ciągu 6 godzin – m.in. w województwach małopolskim, podkarpackim, świętokrzyskim i lubelskim. W innych rejonach – takich jak podlaskie, zachodniopomorskie, śląskie czy dolnośląskie – czas gotowości może wynosić do 24 godzin.

Na południu kraju sytuacja jest szczególnie niepokojąca. Synoptycy zapowiadają, że nad Polskę nadciąga niż genueński – zjawisko atmosferyczne odpowiedzialne za intensywne opady i gwałtowne wezbrania rzek. Prognozy przewidują nawet 200–300 mm deszczu w ciągu kilku dni, co może doprowadzić do powodzi, zwłaszcza w takich miejscach jak Kotlina Kłodzka – region już wcześniej doświadczony skutkami podobnych zjawisk.

Choć sytuacja wygląda groźnie, Wody Polskie uspokajaja. Według komunikatu z 7 lipca, zbiorniki retencyjne na terenie kraju są przygotowane do przyjęcia zwiększonych opadów. Po okresie suszy ich pojemności powodziowe są w większości przypadków większe niż wymagane.

Tymczasowa mobilizacja WOT pokazuje rosnącą rolę tych formacji w reagowaniu na zagrożenia związane nie tylko z bezpieczeństwem militarnym, ale także z katastrofami naturalnymi. Ich obecność w strukturach kryzysowych staje się coraz ważniejsza w dobie gwałtownych zjawisk pogodowych, które – jak pokazują ostatnie lata – nie omijają Polski.