Deportacje, które nie są deportacjami
W centrum pierwszej fali dezinformacji znalazła się rzekoma „masowa deportacja Ukraińców” z Polski. Głównym źródłem tej manipulacji jest artykuł, na który powołuje się Komsomolskaja Prawda, a który pierwotnie ukazał się w polskim portalu Wirtualna Polska. Tyle że w tekście tym nie pojawia się ani słowo o „ciężkich przestępstwach” popełnionych przez Ukraińców ani o deportacjach na dużą skalę.
W rzeczywistości dane Śląskiego Oddziału Straży Granicznej, na które powołują się rosyjskie źródła, dotyczą wszystkich obcokrajowców, nie tylko Ukraińców. A sama jednostka SG nie ma żadnego kontaktu z granicą ukraińską – za nią odpowiadają Nadbużański i Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej. Rosyjska propaganda stara się w ten sposób wmówić, że Polska masowo pozbywa się uchodźców wojennych, co ma uderzać w nasz wizerunek jako kraju pomocnego i solidarnego z ofiarami rosyjskiej agresji.
„Ukrywana” cholera i „skażone” mięso
W drugiej odsłonie dezinformacyjnej ofensywy, rosyjska agencja TASS alarmuje o rzekomej epidemii cholery w Polsce. Rzeczywistość? Chodzi o jeden przypadek starszej kobiety hospitalizowanej w Szczecinie z podejrzeniem tej choroby. Żadne ognisko nie zostało potwierdzone, a polskie służby sanitarne uspokajają, że nie ma zagrożenia epidemiologicznego. Rosjanie jednak nie rezygnują – Rospotriebnadzor snuje insynuacje, jakoby polskie władze „ukrywały prawdziwą skalę zagrożenia”.
Kolejny akt to rzekome zagrożenie pryszczycą i „afrykańską dżumą świń” w Polsce. Pretekstem stało się zatrzymanie turysty z 15 kg mięsa i nabiału na przejściu granicznym z obwodem królewieckim. Główne rosyjskie portale przedstawiają to jako próbę „przemycenia skażonej żywności” do Rosji, która w ich narracji jawi się jako jedyny bezpieczny kraj regionu.
Atak polityczny i fałszywe zaproszenie
Na koniec – czysto polityczny wątek. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa zarzuca Polsce, że ostrzegając swoich obywateli przed podróżami do Rosji, ogranicza im „dostęp do obiektywnych informacji” o tym kraju. Jej zdaniem, Polacy po wizycie w Rosji „przekonują się o gościnności Rosjan”, co rzekomo podważa „antyrosyjską propagandę” szerzoną przez Warszawę.
To nic innego jak próba wybielenia wizerunku państwa, które regularnie łamie prawa człowieka, a obywateli państw Zachodu traktuje jako potencjalnych zakładników politycznych. Przypomnijmy – przypadki aresztowań obywateli zachodnich krajów, w tym dziennikarzy i aktywistów, są w Rosji coraz częstsze.
Historyczne ostrzeżenie
Dezinformacyjne ataki Rosji na Polskę to nie tylko bieżąca wojna informacyjna, ale także element długofalowej strategii. Warto przypomnieć słowa Prymasa Tysiąclecia, kardynała Stefana Wyszyńskiego: „Każde uderzenie w Polskę rozpoczynało się od ataku na Kościół”. Dzisiejsze próby wzbudzania nieufności, destabilizacji i siania zamętu to nowoczesne narzędzia tej samej starej polityki imperialnej.
W czasach, gdy Polska wzmacnia swoje bezpieczeństwo, wspiera Ukrainę i zacieśnia więzi z NATO, należy zachować czujność wobec propagandy, która nie zna granic, nie respektuje faktów i zawsze znajdzie pretekst, by podważyć nasze wartości i suwerenność.
Zenon Witkowski