Samozwańczy prezydent Białorusi przeprowadził kontrolę żniw w gospodarstwie Ozierickij-Agro w obwodzie mińskim. Przy tej okazji postanowił opowiedzieć o przygotowaniach do wojny.
- „Szykujemy się do wojny. Na wszelki wypadek”
- zwrócił się do jednej z dziennikarek.
Kobieta w odpowiedzi wyraziła nadzieję, że do wojny nie dojdzie.
- „Ja też mam nadzieję”
- odpowiedział dyktator.
To nie pierwszy raz, kiedy Łukaszenka sięga po tego typu sformułowania. W kwietniu ub. roku powiedział w Grodnie: „szykujemy się do wojny, powiem szczerze: chcesz pokoju, szykuj się do wojny. Nie ja to wymyśliłem, ale to bardzo dobrze powiedziane”. We wrześniu ub. roku mówił natomiast: „Nie planujemy wojować, nie chcemy walczyć. To wszystko już powiedziano. Nasi przeciwnicy słyszą to, ale robią swoje (...) Dlatego trzeba szykować się do wojny”.