Informację o zdarzeniu potwierdził rzecznik szpitala, Wojciech Gumułka. Z kolei młodszy aspirant Dominik Michalik z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach przekazał w rozmowie z portalem tokfm.pl, że „wszelkie czynności w tej sprawie bada prokuratura Katowice-Zachód”. Z uwagi na dobro dziecka, nie ujawniono szczegółowych informacji o jego stanie zdrowia, ani o tym, czy wymaga hospitalizacji, czy jedynie przechodzi rutynowe badania.

Chłopiec trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka zgodnie z obowiązującymi procedurami – każde dziecko pozostawione w oknie życia podlega natychmiastowej opiece medycznej oraz równoległym działaniom służb, mającym na celu ustalenie jego tożsamości i odnalezienie opiekunów.

Do tej pory nie udało się zidentyfikować dziecka ani nawiązać kontaktu z jego rodziną. Brak dokumentów oraz jakichkolwiek informacji pozostawionych przy dziecku znacząco utrudnia działania śledczych. Możliwe scenariusze są bardzo szerokie – od dramatycznych decyzji rodziców znajdujących się w kryzysowej sytuacji po porzucenie przez osoby trzecie.

Sytuacja wzbudza wiele emocji także wśród mieszkańców Katowic. Pojawiają się pytania o to, co mogło skłonić kogoś do tak drastycznego kroku – szczególnie wobec dziecka, które nie jest już noworodkiem, lecz dwuletnim maluchem. To rzadka sytuacja, ponieważ okna życia najczęściej służą do pozostawiania niemowląt tuż po urodzeniu.